2014/07/24

Od tenisa do słodkich Zoś

Poniedziałek21 Mocno wątpię, że spędzę jakikolwiek cały dzień w domu w te wakacje… Dzisiaj prawie mi się udało, ale po południu musiałam wyjść na tenisa, więc niestety się nie liczy.
Lekcje tenisowe mam z kochaną mamusią, która jest bardzo oddana temu sportowi i jest z niej niezła przeciwniczka. Oboie jeszcze jesteśmy początkujące, a fakt że to jest jedyny sport, który w chwili obecnej uprawiam na tej wyspie, to będę jeszcze się go jeszcze trzymać przez jakiś czas...


Wtorek22 Wyraźnie nie przemyślałam rzeczy wczoraj, bo okazuje się że dziś calutki dzień siedziałam w domu.
Przez całe przedpołudnie siedziałam z Anią w domu robiąc z nią lekcje i malując obrazki. Anka szczerze mówiąc nieźle się uczy. Okazuje się, że ona nie tylko zna każdą literę w alfabecie, ale jeszcze umie dopasować małą literę do dużej i odwrotnie.

Za oknami wieje i grzmi, bo wreszcie nadszedł pierwszy tajfun w tym roku . Już zostało oficjalnie ogłoszone, że jutro nie ma lecji, ale niestety mnie to w żaden sposób nie dotyczy, bo ucząc się w domu, jak siedzisz w domu, to się uczysz...

 
Środa23 Mocno uderzył dziś tajfun w naszą wyspę. Zerwał nam dachówki z dachu i porozrzucał gałęzie i liście po całym osiedlu.
Cały dzień robiłam historię, matmę i historię medycyny, a wieczorem przyjechał Perry i po kolacji zaczęliśmy przeglądać stare wycinki z gazet z mojego modelingu. Jak mówię ‘stare’, to naprawdę chodzi o stare-stare. Sprzed dziesięciu laty. Zadziwiająco dużo razy miałam swoje zdjęcia w przeróżnych ubrankach w różnych gazetach. Bardzo długo zajęło nam przeglądnięcie tych zdjęć, bo tak słoooodko wyglądałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz